Rozszyfrować Pana Boga
W sakramencie bierzmowania otrzymujemy dar mądrości.
Czy pomoże nam on lepiej sobie radzić przy szkolnej tablicy albo na
sprawdzianie ? Jest to nieco skomplikowany problem, ale i tego wykluczyć nie
można, jeśli oczywiście sami spełniamy kilka istotnych warunków. Natomiast tym
wszystkim, którzy są otwarci na Ducha Świętego, daje On niesamowitą mądrość
życiową. Sporo można by tu pisać, ale wspomnę tylko o jednym z jej aspektów.
Przypomina mi się scena z filmu „Piękny umysł”. Jego
bohater, genialny matematyk, został poproszony przez władze wojskowe o
przeanalizowanie dziwnego ciągu liczb, przechwyconego przez nasłuch służb
kontrwywiadu. Wprowadzono go do pomieszczenia o szklanych ścianach. Były one od
podłogi do sufitu zapisane różnymi liczbami. Bohater filmu zaczął w skupieniu
przyglądać się tysiącom cyfr z lewej strony, z prawej, na górze, na dole i
nagle… dostrzegł w nich jakiś wyraźny porządek ! Wśród pozornego bezładu,
bałaganu, przypadkowości zauważył ciąg, który bez wątpienia coś znaczył. W ten
sposób rozszyfrowano przedsięwzięcie wrogiego mocarstwa.
Wydarzenia naszego życia następują po sobie niekiedy
zupełnie przypadkowo. Miesiąc temu chorowałem na anginę, potem wujek miał
wypadek samochodowy, potem super poszła mi matura, niestety zaraz po niej
miałem rwanie zęba, itd… Życie jak życie. A chyba wszystko w nim takie bezładne
i przypadkowe. Kiedy jednak dostaniemy Boży dar mądrości, to nagle możemy
odkryć, że to wszystko układa się w naszym życiu w jakąś niezwykłą konstelację.
W świetle wiary można w niej odkryć coś zadziwiającego, a nawet doznać
olśnienia: Boże, aleś to wszystko ustawił ! Jak mądrze, jak przewidująco !
Nawet nie dostrzegłem, kiedy w moim życiu realizował się Twój plan zbawienia !
Ty jesteś genialny !
Bóg bardzo pragnie, abyśmy doszli do Jego domu.
Przygotował go dla nas tak cudownie, że ludzki język nie może tego opisać, a
rozum pojąć. Problem polega na tym, że my niekiedy skręcamy z drogi wiodącej do
nieba, bo zły duch rozsypuje nam kolorowe błyskotki na bocznych ślepych
uliczkach. I co Pan Bóg może wtedy zrobić ? Za kołnierz nas nie złapie, by nas
w naszym wędrowaniu prawidłowo ustawić. Nie zrobi tego, bo tak szanuje naszą
wolność. Jezus mógł tylko płakać nad ludźmi w Jerozolimie…
Dlatego Bóg, nie używając wobec nas przymusu, układa
dla nas jakby scenariusz czy plan i zaprasza do jego spełnienia. Kiedy
narozrabiamy i w czymś Mu się sprzeciwimy, On natychmiast przygotowuje wersję
awaryjną, by znowu nas ratować. Ileż sytuacji, spotkań, rozmów, chwil
szczęśliwych i smutnych szykuje dla nas Bóg, byśmy w końcu, w wolności swego
serca, powiedzieli Mu: kocham Cię i chcę być Twój. Każdy z nas ma przygotowany
taki plan Bożej Opatrzności. Przypomina on niekiedy sensacyjny film, w którym
główny bohater ginie na początku, a kiedy widzowie pytają zaskoczeni: o co tu
chodzi ? okazuje się, że on, oczywiście, żyje ! I tak jeszcze kilka razy się
wszystko do góry nogami wywraca i tak kręci, że gdy przychodzi zaskakujący
finał, to wszyscy mówią: ale numer ! zupełnie się tego nie spodziewałem !
Błogosławieni ci, którzy próbują rozszyfrować ten
Boży scenariusz. Błogosławieni, którzy podejmują w nim tę pasjonującą akcję
miłości. W całym swoim życiu nie przeżyją nic bardziej niesamowitego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.