Wielokrotnie w naszym życiu chrześcijańskim odwołujemy się do przykładu Maryi, jako Tej, która była tak czysta, posłuszna i oddana Bogu. Kiedy słyszymy tyle wzniosłych słów o Matce Jezusa, kiedy słyszymy, że jest Ona bez żadnego grzechu, to możemy sobie pomyśleć, że osiągnięcie tego piękna duchowego nic Ją nie kosztowało, że było Jej dane od razu za darmo. Tak jednak nie było. Maryja była rzeczywiście obdarowana przez Boga w sposób niezwykły, ale z Duchem Świętym, który spoczął na Niej, musiała ciężko przez całe życie współpracować. Bóg dawał Jej wiele trudnych lekcji i Ona sama stawała nie raz przed ciężkimi życiowymi egzaminami.
Kiedy Jezus miał dwanaście lat, to zgubił się Maryi i Józefowi. W wielkim bólu szukali Go trzy dni. I nagle… jest ! Odnalazł się ! Jest w świątyni, wśród uczonych w Piśmie. Każda matka oczekuje w takiej chwili, że dziecko powie: mamusiu kochana, ja tak tęskniłem za tobą ! Ale Jezus nic takiego nie mówi. Maryja wypowiada wtedy pamiętne słowa: Synu, czemuś nam to uczynił ? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie. Lecz On im odpowiedział: ”Czemuście mnie szukali ? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca ?” Chrystus jakby chciał powiedzieć: Maryjo, nie Ty jesteś najważniejsza. Bóg w niebie jest dla mnie najważniejszy. Ja należę przede wszystkim do Niego.
Po kilkunastu latach Maryja z krewnymi udała się w podróż do Jezusa. Jacyś ludzie donieśli Zbawicielowi: Twoja Matka i bracia stoją na dworze i chcą się z Tobą widzieć. W takiej sytuacji każde serce matki czeka, by syn podszedł, wyraził swoją radość, by powiedział: mamo, jak się cieszę, tak dawno cie nie widziałem ! Ale Jezus wtedy nie wyszedł do Maryi. Wskazując swoich uczniów, powiedział: Moją Matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je. Co przez to powiedział Maryi ? Po raz drugi rzekł to samo: Maryjo, nie Ty jesteś dla mnie najważniejsza. Matka Boża na pewno te wszystkie sytuacje przeżywała w swoim sercu. Będąc Matką, stawała się uczennicą swojego Syna. Zapewne nie przychodziło Jej to lekko. Tego pokornego posłuszeństwa woli Bożej naprawdę musiała się cierpliwie uczyć.
I jeszcze inna scena z Ewangelii. Golgota, Jezus umiera, Maryja stoi pod krzyżem. To niesamowite – Jezus pozwolił, aby Matka patrzyła, jak On umiera. Mógł temu zapobiec, mógł powiedzieć swoim uczniom: zabierzcie Maryję z Jerozolimy, kiedy będę umierał – niech Ona na to nie patrzy. Ale Maryja z woli Bożej tam była i widziała, jak Jej Syn konał.
Każda matka w takiej sytuacji zapewne krzyczałaby: ludzie, ratujcie go, on jest niewinny ! Ale Ona stoi. Płacze, bo łzy na pewno płyną Jej po twarzy, ale nie mówi nic. Każda matka chciałaby teraz usłyszeć od syna słowa: mamo, dziękuję ci. Byłaś najlepszą matką. Kocham cię. Ale Jezus, wskazując na Jana mówi do Niej: Niewiasto, oto syn Twój. A potem znów pokazuje, kto jest dla Niego najważniejszy, wołając głośno z krzyża: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego.
Jak trudne były dla Maryi te chwile, kiedy musiała bez reszty oddać Bogu swoje Dziecko. Dla każdej matki to najtrudniejsze: oddać swoje dziecko, wyrzec się jego bliskości. Uświadomić sobie, że Bóg jest ważniejszy niż jej ludzkie pragnienia. Maryja potrafiła to uczynić, bo nieustannie była pod natchnieniem Ducha Świętego, który zstąpił na Nią w chwili zwiastowania.
Każdy z nas ma pragnienie, by w czyimś życiu być najważniejszym. Ale ani my dla nikogo, ani nikt dla nas nie może stać się bogiem. Nawet najukochańszy przez nas człowiek należy bardziej do Boga niż do nas. Powinni o tym pamiętać rodzice , których dorosłe już dziecko zakłada swoją rodzinę, albo pragnie wstąpić do seminarium lub do zakonu. Bo każdy syn i córka należy przede wszystkim do Boga, a nie do swoich rodziców. Powinni o tym pamiętać młodzi ludzie, którzy przez grzech nieczystości chcą wyrwać swoją sympatię z rąk Bożych. Bo twój chłopak nie jest twoim chłopakiem, a twoja dziewczyna nie jest twoją dziewczyną. Oni należą do Boga. Tej ofiarności uczy Duch Chrystusa, Duch czystej miłości, która pozwala nam wyzwolić się z zaborczego egoizmu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.