Czy wolno kłócić się z
Panem Bogiem ?
Wydaje się, że na pytanie postawione w tytule można odpowiedzieć tylko przecząco. Po pierwsze, to w ogóle z nikim nie powinniśmy się kłócić, a po drugie – nawet gdyby zaistniała pomiędzy nami a Panem Bogiem jakaś różnica zdań, to kłótnia z Nim nie miałaby sensu, bo Bóg jest doskonały, wszechwiedzący i zawsze miałby rację. Niby to jasne, oczywiste i logiczne, ale… przyjrzyjmy się dwóm scenom biblijnym. Pierwsza to „narzekanie ludu” z Księgi Liczb 11,10-15. Przeczytaj, a powiesz, że to niesamowite, ale Mojżesz wprost kłócił się z Panem Bogiem i wypowiadał z jawną goryczą swoje pretensje pod adresem Stwórcy. Czy on jeden tak czynił ? Prorok Jeremiasz, gdy był wyczerpany spełnianiem swojej trudnej misji, odezwał się do Boga tak:
„Uwiodłeś mnie, Panie, a ja pozwoliłem się uwieść;
ujarzmiłeś mnie i przemogłeś.
Stałem się codziennym pośmiewiskiem,
wszyscy mi urągają.
Albowiem ilekroć mam zabierać głos,
muszę obwieszczać:
«Gwałt i ruina!»
Tak, słowo Pańskie stało się dla mnie
codzienną zniewagą i pośmiewiskiem.
I powiedziałem sobie: Nie będę Go już wspominał
ani mówił w Jego imię!”
To także niezwykła modlitwa wielkiego proroka Starego Testamentu. Ma on żal do Boga, że jego prorocka misja, to nieustanne zapowiadanie nieszczęść. Prorok mówi, że ma już tego dość i chce porzucić służbę Panu. A czy ty kiedyś rozmawiałeś tak z Panem ? A jeśli nie, może to właśnie jest powodem, że trudno ci się modlić, że modlitwa stała się jedynie trudnym i nużącym obowiązkiem. Kiedy spotykasz kolegą lub koleżankę, to zdarza się, że rozmawiacie niekiedy długo i żarliwie. Tematy sypią się jak z rękawa:
- Ale mnie matematyczka urządziła ! Postawiła mi niesprawiedliwą ocenę !
- To i tak miałeś farta, bo przedwczoraj chcieli ukraść mi komórkę. Na szczęście im się nie udało !
- A propos: sprawiłem sobie nową komórkę i nie mam na wakacje
- A staruszkowie cię nie zasponsorują ?
- Co ty, skłóciłem się z nimi totalnie…
Żalimy się, narzekamy, buntujemy, wylewamy swój ból, niekiedy nawet krzyczymy. I czujemy, że takie rozmowy z przyjaciółmi są nam potrzebne. A potem idziemy na modlitwę, ładnie stajemy i grzecznie mówimy Bogu, że Go kochamy, że Mu za wszystko dziękujemy, że wszystko jest pięknie. I niekiedy czujemy, że ta modlitwa jest jakaś sztuczna, nie nasza, bo w sercu aż huczy od emocji, bólu, rozdarcia, a tu trzeba tak ładnie pacierz odmawiać. A może warto pokłócić się z Panem Bogiem ? A może są w sercu pytania, które bolą, a których nie ośmieliliśmy się Stwórcy postawić ? „Panie Boże, dlaczego moi rodzice się rozwiedli „ Dlaczego od lat nie ma w domu mego ojca ? Czy tak musiało być ? Czy moja mama musi tak chorować, tak cierpieć ? Przecież to taki dobry człowiek… Dlaczego ciągle nie mogę wyjść z grzechu ? Samogwałt, kłamstwo, lenistwo… Tyle się już modliłem, spowiadałem. Dlaczego to ciągle wraca ? Czy Ty nie widzisz jak cierpię ?! Jak jestem już tym wykończony ?! Jak boli mnie sumienie ?! Dlaczego nie dałeś mi urody, dlaczego od dzieciństwa mam te lęki, kompleksy…?”.
Duch Święty czyni nas Bożymi dziećmi. Nie jesteśmy już niewolnikami. Jesteśmy ukochanymi dziećmi, a dziecko ma prawo pytać Ojca. Może dopiero wtedy, gdy postawisz te pytania, gdy je nawet wykrzyczysz, to poczujesz się wolny przed Bogiem, poczujesz się Jego dzieckiem i na pewno usłyszysz odpowiedź. Bo Bóg zna doskonale tajemnice twojego życia i przez Ducha Świętego chce ci je odkryć. Chce cię tylko zobaczyć przed swoim obliczem takiego, jakim jesteś, z całą prawdą twojego serca. Lepiej się z Bogiem kłócić głębią bólu swojego serca niż pozostawać w jakiejś sztucznej grzeczności czy uniżeniu.
Wydaje się, że na pytanie postawione w tytule można odpowiedzieć tylko przecząco. Po pierwsze, to w ogóle z nikim nie powinniśmy się kłócić, a po drugie – nawet gdyby zaistniała pomiędzy nami a Panem Bogiem jakaś różnica zdań, to kłótnia z Nim nie miałaby sensu, bo Bóg jest doskonały, wszechwiedzący i zawsze miałby rację. Niby to jasne, oczywiste i logiczne, ale… przyjrzyjmy się dwóm scenom biblijnym. Pierwsza to „narzekanie ludu” z Księgi Liczb 11,10-15. Przeczytaj, a powiesz, że to niesamowite, ale Mojżesz wprost kłócił się z Panem Bogiem i wypowiadał z jawną goryczą swoje pretensje pod adresem Stwórcy. Czy on jeden tak czynił ? Prorok Jeremiasz, gdy był wyczerpany spełnianiem swojej trudnej misji, odezwał się do Boga tak:
„Uwiodłeś mnie, Panie, a ja pozwoliłem się uwieść;
ujarzmiłeś mnie i przemogłeś.
Stałem się codziennym pośmiewiskiem,
wszyscy mi urągają.
Albowiem ilekroć mam zabierać głos,
muszę obwieszczać:
«Gwałt i ruina!»
Tak, słowo Pańskie stało się dla mnie
codzienną zniewagą i pośmiewiskiem.
I powiedziałem sobie: Nie będę Go już wspominał
ani mówił w Jego imię!”
To także niezwykła modlitwa wielkiego proroka Starego Testamentu. Ma on żal do Boga, że jego prorocka misja, to nieustanne zapowiadanie nieszczęść. Prorok mówi, że ma już tego dość i chce porzucić służbę Panu. A czy ty kiedyś rozmawiałeś tak z Panem ? A jeśli nie, może to właśnie jest powodem, że trudno ci się modlić, że modlitwa stała się jedynie trudnym i nużącym obowiązkiem. Kiedy spotykasz kolegą lub koleżankę, to zdarza się, że rozmawiacie niekiedy długo i żarliwie. Tematy sypią się jak z rękawa:
- Ale mnie matematyczka urządziła ! Postawiła mi niesprawiedliwą ocenę !
- To i tak miałeś farta, bo przedwczoraj chcieli ukraść mi komórkę. Na szczęście im się nie udało !
- A propos: sprawiłem sobie nową komórkę i nie mam na wakacje
- A staruszkowie cię nie zasponsorują ?
- Co ty, skłóciłem się z nimi totalnie…
Żalimy się, narzekamy, buntujemy, wylewamy swój ból, niekiedy nawet krzyczymy. I czujemy, że takie rozmowy z przyjaciółmi są nam potrzebne. A potem idziemy na modlitwę, ładnie stajemy i grzecznie mówimy Bogu, że Go kochamy, że Mu za wszystko dziękujemy, że wszystko jest pięknie. I niekiedy czujemy, że ta modlitwa jest jakaś sztuczna, nie nasza, bo w sercu aż huczy od emocji, bólu, rozdarcia, a tu trzeba tak ładnie pacierz odmawiać. A może warto pokłócić się z Panem Bogiem ? A może są w sercu pytania, które bolą, a których nie ośmieliliśmy się Stwórcy postawić ? „Panie Boże, dlaczego moi rodzice się rozwiedli „ Dlaczego od lat nie ma w domu mego ojca ? Czy tak musiało być ? Czy moja mama musi tak chorować, tak cierpieć ? Przecież to taki dobry człowiek… Dlaczego ciągle nie mogę wyjść z grzechu ? Samogwałt, kłamstwo, lenistwo… Tyle się już modliłem, spowiadałem. Dlaczego to ciągle wraca ? Czy Ty nie widzisz jak cierpię ?! Jak jestem już tym wykończony ?! Jak boli mnie sumienie ?! Dlaczego nie dałeś mi urody, dlaczego od dzieciństwa mam te lęki, kompleksy…?”.
Duch Święty czyni nas Bożymi dziećmi. Nie jesteśmy już niewolnikami. Jesteśmy ukochanymi dziećmi, a dziecko ma prawo pytać Ojca. Może dopiero wtedy, gdy postawisz te pytania, gdy je nawet wykrzyczysz, to poczujesz się wolny przed Bogiem, poczujesz się Jego dzieckiem i na pewno usłyszysz odpowiedź. Bo Bóg zna doskonale tajemnice twojego życia i przez Ducha Świętego chce ci je odkryć. Chce cię tylko zobaczyć przed swoim obliczem takiego, jakim jesteś, z całą prawdą twojego serca. Lepiej się z Bogiem kłócić głębią bólu swojego serca niż pozostawać w jakiejś sztucznej grzeczności czy uniżeniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.