Aby, opowiedzieć moją
historię muszę cofnąć się o około 2 lata wstecz, do czasu kiedy byłem w drugiej
klasie szkoły średniej, albowiem wtedy zaczęło się wszystko. Wtedy to ostatni
raz wyspowiadałem się za sprawą rekolekcji wielkopostnych. Była we mnie wiara w
Boga, ale niestety jak pokazały późniejsze fakty, szybko wygasła i doszło do
wewnętrznego zniewolenia duszy i jej wypalenia jak do niedawna myślałem.
Zaczęło się niewinnie, jak każdego nastolatka interesowała mnie strefa
erotyczna, z resztą to już trwało niejako wcześniej, ale w tym okresie nabrało tempa.
Zaraz po spowiedzi przystąpiłem do przyjęcia Najświętszego sakramentu,
przeżyłem święta Wielkanocne, ale niezbyt pobożnie, zamiast rezurekcji były gry
komputerowe, zamiast postu objadanie słodyczami, a w nocy kiedy wszyscy spali
szukanie materiałów erotycznych. Tak trwało to przez dwa lata, przy czym coraz
bardziej się pogłębiało. Było coraz gorzej, wyszukiwałem coraz bardziej
wyszukane filmy porno, przy których jak wtedy myślałem w „ niewinny „ sposób
dawałem upust poprzez akty cielesne. Nie zdawałem sobie sprawy, że żyję w
ciężkim grzechu, a kiedy zdałem sobie z tego sprawę, próbowałem zagłuszać
sumienie, wmawiając sobie, że przecież nic się nie stało, że to normalne…
Gdybym wiedział gdzie mnie to zaprowadzi... Do tego jeśli już szedłem do
kościoła to przystępowałem do Najświętszego Sakramentu w stanie grzechu
ciężkiego, a w czasie mszy szatan podsuwał mi różne perwersyjne myśli, które
sprawiały, że kompletnie nie mogłem się skupić na modlitwie. Mijał czas...
Problem pogłębił się do tego stopnia, że balem się iść do kościoła na mszę, i
często zamiast być w kościele na mszy, lądowałem na tzw. „spacerkach po okolicy
„. Wciąż dręczyło mnie sumienie, nic nie układało się po mojej myśli i tak było
do niedawna. Punktem zwrotnym była choroba i śmierć bliskiej osoby, mojej
Babci. Kiedy jej zabrakło pomyślałem, „Boże ,czemu to wszystko tak musi się
kończyć? „. Wtedy zupełnie odwróciłem się od Boga. Dopiero kilka dni temu
nastąpiła „Ostateczna Konfrontacja”. Pewnego wieczora poczułem wyjątkowo silny
lęk, taki jakiego nigdy w życiu wcześniej nie czułem. W jednej chwili przeszły
przeze mnie ciarki, czułem się tak jak skazaniec na szafocie, miałem wrażenie,
że w każdej chwili może mnie dopaść zły duch. Wtedy to zacząłem się gorąco jak
nigdy wcześniej modlić do Boga o przebaczenie i obronę, przed szatanem, którego
w tej chwili bardzo się bałem. Tej samej nocy obudziłem się około godziny 3
rano czując wielki niepokój i ze strachem rozglądałem się po pokoju. Znów
przystąpiłem do modlitwy, błagałem Boga by zabrał ode mnie to doświadczenie
czymkolwiek jest, choć jak sądzę było to kuszenie „złego”. Analogiczna sytuacja
powtórzyła się następnej nocy z soboty na niedzielę, znów niepokój, modlitwa i
strach w środku nocy, który sprawił, że budziłem się zlany potem i przerażony jak
małe dziecko. I niestety nadeszła niedziela, znowu przystąpiłem do
Najświętszego Sakramentu bez spowiedzi. W nocy znów strach i lęk. Postanowiłem,
że w poniedziałek, pójdę na msze i wyspowiadam się, byłem pewien, że to jedyna
droga ratunku. Kiedy przystąpiłem do niej, było to wielkie przeżycie. Kiedy już
wolny od grzechu uczestniczyłem w Eucharystii, odczułem wielką ulgę. Po
wypełnieniu pokuty, następnego dnia przystąpiłem jako czysty do Najświętszego
sakramentu. W ciągu 5 dni moje, życie uległo zupełnej przemianie. Moja modlitwa
stała się głęboka jak nigdy, a kiedy modlę się czuję, że Pan Bóg mnie
wysłuchuje, czuję Jego obecność. Poświęcam na modlitwę więcej czasu niż
dotychczas, a zarazem odkryłem w sobie pasję do teologii. Przyjąłem , także
postanowienie, że nigdy więcej nie wrócę do nałogu i będę codziennie
uczestniczyć w Świętej Eucharystii. Pamiętajmy jednak, że szatan nie śpi i
nawet osoby które po nawróceniu uświęciły swą wiarę, próbuje dręczyć w snach,
Pamiętajmy wtedy o modlitwie do Matki Boskiej i do Świętego Michała Archanioła,
gdyż Ich szatan się lęka najbardziej.
Niech to świadectwo będzie
dowodem wiary i nawrócenia, i przestrogą przed sidłami szatana, które znajdują
się tam, gdzie się ich nie spodziewamy. Czuwajcie i nie dajcie się zwieść mocy
piekielnej, gdyż jedynym Panem jest Jezus Chrystus współistotny z Bogiem Ojcem
i Duchem Św. w Trójcy Przenajświętszej.
Jan, 17. czerwiec 2009 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.