Nawrócenie w Duchu
Świętym.
Myślę, że nawet najbardziej przeciętny katolik nie
miałby kłopotów z odpowiedzią na pytanie: kiedy Apostołowie poszli za Jezusem ?
To proste – jedni poszli za Nim wtedy, kiedy zostawili sieci, łódź i ojca,
Mateusz poszedł, gdy opuścił swoją komorę celną. Niby to proste, a jednak nie
do końca prawdziwe. Owszem, oni wędrowali za Zbawicielem po drogach Palestyny,
jednak każdy z nich w swoim sercu pragnął, by było odwrotnie – by to Jezus
poszedł za planami, marzeniami, oczekiwaniami swoich uczniów. Powtórzmy więc
pytanie: kiedy Apostołowie poszli za Jezusem ? To dokonywało się stopniowo.
Kiedy Jezus umarł, zrozumieli, że z ich oczekiwań nie pozostało już nic. Jezus
nie będzie wielkim władcą Izraela i pogromcą Rzymian. Potem przyszły jeszcze
spotkania ze Zmartwychwstałym i wreszcie dzień zesłania Ducha Świętego. To
właśnie był ten moment głębokiej przemiany, oni dopiero teraz nawracają się,
teraz są gotowi, by stać się sługami Pana i iść za Nim w dziele zbawienia
świata. Pouczająca jest historia uczniów Jezusa. Można dużo mówić o Bogu,
często chodzić do kościoła, uchodzić w otoczeniu za głęboko religijnego, a
jednak pozostać człowiekiem nienawróconym. Można klękać przed Najświętszym
Sakramentem, ale ciągle wpatrywać się w siebie. „Bo JA, Panie Jezu, bo dla
MNIE, Panie Jezu, popatrz na MNIE, Panie Jezu, itd”. Bardzo niebezpieczne jest
trwanie w takiej iluzji własnej pobożności.
Wyobraź sobie taką sytuację: w domu tak zwanego
przeciętnego katolika na czas jakiś zamieszkał święty Paweł, może święty
Franciszek albo święta Tereska. Niezwykły gość patrzy, jak cała rodzina
pracuje, wypoczywa. Widzi, co domownicy oglądają w telewizji, przysłuchuje się
ich codziennym rozmowom. Po kilku dniach stawia tym ludziom pytanie:
- Jakiego wy jesteście wyznania ?
Oni zapewne odpowiedzieliby zgodnie z najgłębszym przekonaniem:
- Jesteśmy chrześcijanami.
Czy nie uważasz, że święty mógłby być zdumiony taką odpowiedzią ? Może nawet zapytałby jeszcze raz:
- No nie, bez żartów, powiedzcie poważnie – jakiego jesteście wyznania ? Przecież ani razu nie widziałem was, jak się modlicie, w telewizji godzinami oglądacie jakieś brudy, kłócicie się przy lada okazji, a na sąsiadach nie zostawiacie suchej nitki. Z chrześcijaństwem, które ja znam, nie ma to nic wspólnego. Jakiego więc jesteście wyznania ?
To wielkie niebezpieczeństwo – można żyć w iluzji, w zakłamaniu, że jest się nawróconym, że żyje się blisko Jezusa. I tak może być przez lata. To grozi każdemu zadeklarowanemu katolikowi. Grozi nawet, a może szczególnie, świeckim aktywistom kościelnym, księżom i siostrom zakonnym.
W dzień zesłania Ducha Świętego Apostołom do końca otwierają się oczy. Od tej chwili już nie chcą czegokolwiek narzucać Jezusowi, nie mają w sercu swoich koncepcji, ale oddają się zupełnie w służbę Jego dzieła. To chyba jedna z najważniejszych modlitw, która powinna towarzyszyć naszemu przyjmowaniu Ducha Świętego:
Otwórz mi oczy na wszelkie moje zakłamanie, przeniknij mój ludzki spryt, zdemaskuj ukryty fałsz i uczyń mnie Twoim uczniem. Do końca Twoim…
- Jakiego wy jesteście wyznania ?
Oni zapewne odpowiedzieliby zgodnie z najgłębszym przekonaniem:
- Jesteśmy chrześcijanami.
Czy nie uważasz, że święty mógłby być zdumiony taką odpowiedzią ? Może nawet zapytałby jeszcze raz:
- No nie, bez żartów, powiedzcie poważnie – jakiego jesteście wyznania ? Przecież ani razu nie widziałem was, jak się modlicie, w telewizji godzinami oglądacie jakieś brudy, kłócicie się przy lada okazji, a na sąsiadach nie zostawiacie suchej nitki. Z chrześcijaństwem, które ja znam, nie ma to nic wspólnego. Jakiego więc jesteście wyznania ?
To wielkie niebezpieczeństwo – można żyć w iluzji, w zakłamaniu, że jest się nawróconym, że żyje się blisko Jezusa. I tak może być przez lata. To grozi każdemu zadeklarowanemu katolikowi. Grozi nawet, a może szczególnie, świeckim aktywistom kościelnym, księżom i siostrom zakonnym.
W dzień zesłania Ducha Świętego Apostołom do końca otwierają się oczy. Od tej chwili już nie chcą czegokolwiek narzucać Jezusowi, nie mają w sercu swoich koncepcji, ale oddają się zupełnie w służbę Jego dzieła. To chyba jedna z najważniejszych modlitw, która powinna towarzyszyć naszemu przyjmowaniu Ducha Świętego:
Otwórz mi oczy na wszelkie moje zakłamanie, przeniknij mój ludzki spryt, zdemaskuj ukryty fałsz i uczyń mnie Twoim uczniem. Do końca Twoim…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.